Generalnie nie używam typowych podkładów we fluidzie :) Fakt, miałam krótkie przygody z kremami koloryzującymi, obecnie mam na stanie mi.in fluidowy podkład czy brzoskwiniowy krem Alterry, ale jakoś sięgam po nie raczej od święta :) Z jakiegoś bliżej nieokreślonego powodu zdecydowanie wolę podkłady mineralne w pudrze :D Zdecydowanie łatwiej mi się je nakłada. Na pewno cenię minerałki za ładny skład, kolorki dla bladolicych.
Obecnie używam pewnego produktu, który zdecydowanie przyciąga nie tylko składem, wyborem odcieni ale również zwierzęciem z którym firma się identyfikuje :D
A mowa o Meow Cosmetics! Mój mąż jak tylko zobaczył ich stronę, produkty, stwierdził, że popyt mają zapewniony :D No popatrzcie same, czy nie chciałybyście takiego pięknego podkładu:
Zacznijmy krok po kroku przygodę z "kocimi" kosmetykami - można je zamawiać na stronie http://www.meowcosmetics.com/. Ja mój egzemplarz nabyłam na zbiorowym zamówieniu na wizażu. Warto sobie coś wybrać ze stronki i czekać na tego typu zamówienie :) Czemu? Często są promocje i naprawdę warto z nich skorzystać.
Na stronie producenta wybór jest ogromny! Mnie interesowały tylko podkłady i na tym skupię się w tym poście. Po wejściu na podstronę o podkładach dowiadujemy się, że mamy różne 3 opakowania (próbki, podróżne, standardowe), 13 odcieni (z których większość ma 7 poziomów głębi koloru) i 3 formuły :) co przy założeniu wyboru 1 konkretnego podkładu daje nam:
opcji :D
Jeśli chodzi o opakowania duże zawiera między 22 a 30gramów, podróżne (Munchkin) 6-8 gramów, próbka to 1/4 łyżeczki brytyjskiej. Ja zamówiłam pośrednie, czyli "podróżne" - chyba było wtedy 20% zniżki, zapłaciłam łącznie z przesyłką 50zł. Opakowanie wydało mi się bardzo porządne - lepszej jakości niż EDMowe, bardziej kanciaste. Niestety nie zawiera ani gąbeczki ani zatyczki - ale nie ma się co stresować :) Na początku niesamowicie ciężko było mi wydobyć produkt z opakowania - nie był zbrylony, ale jakoś nie chciał się ewakuować :D
Podczas podróży wysypuje się nieco podkładu, ale i tak jest to zbyt mało nawet jak na jedno użycie. Jak widać została mi jeszcze mniej więcej połowa opakowania - a mam go od marca i praktycznie używam bez większych przerw codziennie :D
Wybrałam formułę najbardziej kryjącą, czyli Flawless Feline. Formuły różnią się kryciem no i co za tym idzie składami. Mi zależało na jak największej ilości cynku, a ta formuła miała go na drugim miejscu :)
Skład krótki i dość przyjemny :) Lżejsza formuła Pampred Puss ma następujący skład: Mica, Titanium Dioxide, Zinc Oxide, Iron Oxides. Również zawiera cynk. Najlżejsza natomiast Purrr-fect Puss nie zawiera cynku: Mica, Titanium Dioxide, Iron Oxides.
Przejdźmy do odcienia, jestem blada - zamówiłam 1nkę w odcieniu Himalayan (ponoć zera są baardzo jasne) :D Każdy odcień nazwany jest inną kocią rasą. Jak dla mnie jest to fajny i dość miły pomysł. Z odcieniem średnio trafiłam - powinnam zamówić próbki, ale szczerze mówiąc chciałam mieć od razu całe pudełeczko. Zgodnie z opisem na stronie producenta Himalayan to ciepły róż. Tak wygląda na skórze po wysypaniu:
A tutaj po rozmazaniu (to bardziej różowe miejsce po prawej stronie):
Lubię go, nawet bardzo :) Oczywiście można sobie nim zrobić ciasto na twarzy, ale jakoś bardzo go lubię :) I naprawdę widzę, że pozwala mi zapobiegać nowym niespodziankom na skórze :)
Nakładam go korzystając z EDMowego Flat topa (ten na dole zdjęcia):
Miłej nocki,
Nie znałamn tej firmy, aż do teraz :) podkład jest za różowy :D
OdpowiedzUsuńwolałabym najpierw zamówić próbki. Nigdy nie rozwazałam używania podkładów w postaci sypkiej...
OdpowiedzUsuńNie znam ten firmy,ale masz racie opakowania bardzo mi się podobają ;)
OdpowiedzUsuńMi było by ciężko zamówić odpowiedni odcień.
Tak rzeczywiście podkład jest za różowy :D
OdpowiedzUsuńOczywiście aby właściwie dobrać odcień należy zakupić wcześniej próbki :)
Mi niestety nie chciało się z tym bawić.
nie wiedziałam że nie używasz fluidów, często trzeba nakładać minerałki ? One chyba nie kryją mocno ?
OdpowiedzUsuń