Hej,
dawno temu podejrzałam u Zielonego Koszyczka pastę migdałową http://zielony-koszyczek.blogspot.com/2012/02/domowej-roboty-migdaowy-krem-do-mycia.html . Pasta jest częścią programu pielęgnacyjnego według dr Hauschka. Sam program również bardzo mnie zainteresował. Może dlatego, że ostatnio nie jestem w stanie poradzić sobie z moją buzią i szukam złotego środka. Pierwszy raz próbowałam zrobić pastę blenderem. Niestety mój blender nie podołał zadaniu zmielenia migdałów na idealną masę. Ale! Znalazłam w domu starą maszynkę do mielenia kawy z regulacją zdrabniania. Migdały zmieliłam trzy raz, przy czym pierwszy raz zmieliłam je najgrubiej jak się dało. Po tej operacji rzeczywiście powstała idealna pasta. Drobinek praktycznie nie da się wyczuć. Do pasty dodałam nieco oleju sezamowego i alkoholu. Po co alkohol? Żeby zabić trochę bakterii (w końcu nie mam sterylnego labolatorium), no i coby nieco zakonserwować pastę. Myślę, że sam alkohol też nieco odparuje.
Pozdrawiam,
Zwies
czekam na recenzję pasy, jestem ciekawa jak zachowa się buźka po jej zastosowaniu:)
OdpowiedzUsuńsuper wyszło, jestem ciekawa efektów
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńWitaj Droga Zwies :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię serdecznie do TAG-u:
http://natural-perfects-secret.blogspot.com/2012/11/tag-owe-podpytanie-czyli-liebster-blog.html
Pozdrawiam :*
Apetycznie wygląda xD
OdpowiedzUsuńAleż mnie zainteresowałaś tą naturalną pasta, wcześniej o niej nie słyszałam. Koniecznie muszę sobie coś takiego zrobić. Daj proszę znać jak się u Ciebie sprawdzi!
OdpowiedzUsuń