Czy kupując ubrania zwracacie uwagę na materiał? Nie mam tu na myśli analizowania, czy to jest bawełna czy poliester czy też wiskoza :) Myślę o użytych barwnikach, dodatkowych substancjach, które raczej są niewskazane :) Przyznaję, że ja do tej pory kompletnie się tym nie interesowałam. Przy kupowaniu ubrań, pościeli interesował mnie materiał, nie miało znaczenia w sumie nic poza jakością i wyglądem.
W czwartek wyruszyłam na zakup do Lidla, marzyła mi się marynarska tunika. No i zakupiłam ją.
Muszę powiedzieć, że rzeczywiście wygląda idealnie tak jak na zdjęciu :) Nawet ma zapasowy guziczek :D
Szkoda, że jest nieco za duża a mniejszych rozmiarów niestety nie było.
W lewym dolnym rogu znajdziemy znaczek Oeko-Tex http://www.oeko-tex.com/
Tutaj przeczytacie m.in. co daje ten certyfikat KLIK i dlaczego warto kupować wyroby z tym znaczkiem.
Z polskich producentów na pewno Wola posiada ten certyfikat (o czym można również przeczytać we wskazywanym artykule). Certyfikowane ubrania znajdziemy również w Lidlu, Biedronce, ale nie każde - trzeba patrzeć na opakowanie. Na allegro niestety mało jest damskich ciuszków, bądź ciężko je wyszukać (przynajmniej przez wyszukiwarkę). Ja szukałam "Oko-tex" w tytułach i opisach, jak również bezpieczny dla dziecka (no ale wtedy to już trzeba filtrować).
Nie ukrywam, dało mi to trochę do myślenia. No i trochę przeraziło - nawet nie chce myśleć, ile szkodliwych substancji jest w moich ubraniach, czy tekstyliach, którymi się otaczam, Czy ubrania sprzedawane w sieciówkach są testowane? Dlaczego się o tym tak mało mówi? Nie wiem jak wy, ale ja postaram się przywiązywać większą uwagę przy kupowaniu nowych ubrań.
Lubię len. Nie ważne, że ciągle jest pognieciony. Przynajmniej naturalny.
OdpowiedzUsuńPiszesz bardzo ciekawie o bardzo prostych rzeczach, podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńTuniczka prześliczna, szkoda, że moim Lidlu takich nie widziałam, też bym się zaopatrzyła. Choć to prawda, że Esmara ma zaniżoną rozmiarówkę. 36 jest jak 38/40.
jakoś nigdy nie zwracałam uwagi na certyfikaty w ubraniach. Co innego kosmetyki czy jedzenie, ale ubranie, jak coś patrze, to tylko, żeby bawełniane było a nie polyestrowe. Nawet nie wiedziałam, że w tych chińskich tanioszkach mogą być domieszki takich szkodliwych substancji. jednak, to by tłumaczyło, czemu ciuchy 'bylejakie' dziwnie pachną, co by nie powiedzieć śmierdzą, nawet po paru praniach maja taki charakterystyczny podejrzany zapaszek...
Serdecznie zapraszam na Kokardkę :)
kokardka-mysi.blogspot.com
ech, tylko te rzeczy "bylejakie" to i H&M, czyli gigantyczna sieciówka...
Usuń