Dzisiaj wcale nie miało być postu o zużyciach. Miał być post recenzujący kremy i Aleppo. Niestety jakoś ostatnio na dniach moja buzia jest w złym stanie (podejrzewam, że nie przez kosmetyki) i mógłby być to niezbyt dobry moment na recenzje :) Bo oberwałoby i Aleppo i krem z AA, także się jeszcze wstrzymam ;)
Czas upływa nieubłaganie :) Nie wiem jak wy, ale oprócz kupowania i testowania nowych kosmetyków lubię, jeśli stare się zużywają :) Jeśli jakaś pielęgnacja leży u mnie długo to oznacza, że się nielubimy :)
Czas upływa nieubłaganie :) Nie wiem jak wy, ale oprócz kupowania i testowania nowych kosmetyków lubię, jeśli stare się zużywają :) Jeśli jakaś pielęgnacja leży u mnie długo to oznacza, że się nielubimy :)
- Babydream natural Pflegecreme - pisałam już o nim w kwietniowych ulubieńcach http://kociejezyczki.blogspot.com/2012/04/kwietniowi-ulubiency.html Niewątpliwie jest to dobre dla niego miejsce. Krem kosztuje 4zł i wydaje mi się, że warto w niego zainwestować stosując go jako balsam czy krem do rąk. Jestem zdania, że naprawdę nawilża i działa. W czasie weekendu majowego lekko się spiekłam. Nic mnie jeszcze nie bolało, ale bardzo irytowała mnie czerwona skóra. Ten krem jej bardzo ulżył, złagodził i dosłownie w ciągu 4dni kolor mojej skóry znacznie się poprawił :D Jest trochę taki śliski, ma dość płynną konsystencję. Przy zastosowaniu jako krem do rąk nie potrzebujemy użycia po każdym myciu rąk. Polecam na idealnego kompana podróży samolotem - kremik ma 100ml a jest naprawdę wielozadaniowy :) 4zł/100ml.
- Yes to cucumber daily calming moistuzer - trafił tutaj, ponieważ się popsuł. Co więcej mam wrażenie, że jego pomarańczowy kompan również zaczyna się psuć. To przekonuje mnie, że to nie jest odpowiedni krem dla mnie, ponieważ mi kremy w szczególności do twarzy nie schodzą tak szybko.
- Sephora Instant Moistuzer - lubię, rzeczywiście nawilża i to bardzo, mało który krem nawilżający nawilża tak jak on. Zapach boski, generalnie bardzo przyjazna tubeczka. Skład średniawy - znaczy generalnie nie zawiera olei mineralnych, parabenów, ale idealny nie jest :) Regularna cena to 29zł/30ml.
- Lactacyd Femina acti-fresh - dodawany za 1zł do pasty do zębów. Całkiem przyjemny, w miarę wydajny. Skład idealny nie jest, ale nie zawiera SLS/SLES.
- L'Occitane shower gel - przyjemny zapach, recenzja tutaj http://kociejezyczki.blogspot.com/2012/05/loccitane-przereklamowana-firma.html
- L'Occitane Nawilżające Mydło Shea Werbena - idealny zamiennik żelu na wyjazd, nie topi się jak niektóre mydła, ma przyjemny zapach, lekko cytrusowy. Zawiera masło shea, po umyciu się skóra nie była ściągnięta, nie ma konieczności stosowania balsamu :) Cena to 16zł/100gram
- Alterra Pflegeoel Granat & Avocado - na początku używałam go jako oliwka do rąk, a potem już tylko do olejowania. Zapach przyznam szczerze nie podobał mi się, nawet nie pamiętam już jak pachniał. Może być bez och i ach ;) Cena to około 13zł/100ml
- Alterra Glanz Shampoo - Ma trochę lepszą konsystencję niż ten dla wrażliwców. Całkiem fajnie myje włosy, zapach trochę męczy na dłuższą metę.
- Bambi szampon dla dzieci - Pierwsze co mam ochotę powiedzieć, to to, że raczej nie jest dla dzieci :) Przynajmniej ja bym nie chciała go używać w tej roli. Dlaczego? Z jednej strony ma SLES, ale przeraziło mnie coś w nim bardziej - a mianowicie barwnik :D Jest niesamowicie żółty, taki "toksyczny", nawet czasami miałam wrażenie, że piana jest również żółta :D Wolałabym zamiast barwnika żółtą butelkę. Szampon bardzo fajnie myje włosy, nie plącze ich, pozostawia przyjemnie miękkie. Cena zachęca - kupiłam za jakieś śmieszne pieniądze :)
- Isana Arzt Seife Spezial - cudeńko :) Recenzja tutaj:
http://kociejezyczki.blogspot.com/2012/05/isana-arztseife-spezial-lekarskie-mydo.html
Z tego co mogę dodać - zastanawiam się, czy jest to mydło czy też bardziej kostka myjąca. Mam nadzieję, że niedługo uda mi się przybliżyć zagadnienie :) Wydajność - myślę, że starczyło na około 20 dni.
- Isana Hair Professional - różowa odżywka. Nie używałam jej już bardzo dawno, więc nic nie powiem o jej właściwościach. Nie polubiłam jej, ale ponieważ nie używałam jej mniej więcej pół roku nie pamiętam co dokładnie mi nie pasowało. Wyrzuciłam, ponieważ raczej upłynął już termin przydatności. Swego czasu jak używałam standardowych szamponów bardzo lubiłam szaro-różowy szampon z tej serii. Sprawował się o wiele lepiej niż inne, lepszych firm. Jedyny przy którym moje włosy wytrzymywały 2 dni bez mycia. Teraz po odstawieniu silikonów wytrzymują tyle praktycznie przy każdym szamponie bez silikonu.
- Babydream natural Waschbalsam - chlip, to już chyba ostatnie opakowanie. Kupiłam je za 3,5zł, żel jest obecnie wycofany. Lubiłam, chociaż muszę przyznać, że ostatnio mi się znudziło, bo zużyłam go w roli żelu do mycia rąk.
- Babydream fuer Mama Wohlfuehl-Bad - kupiłam do włosów, ale jak już użyłam raz jako płyn do kąpieli to jakoś tak został. Kąpiel rzeczywiście odprężała :) Średnio wydajny, po dodaniu do wody robi się taka mleczna woda. Niestety po kąpieli miałam wrażenie suchości skóry, potrzebowałam balsamu do ciała.
- Balea Hygiene-Handgel - Austryjacki rodzyneczek, kupiony już bardzo dawno temu, któremu się skończyła data ważności :) Jest produkt z rodzaju żeli do mycia rąk bez wody. Ma działanie głównie bakteriobójcze. Był tani jak barszcz - około 1euro, miałam go 3 lata, więc data długa. Zapach bardzo kojarzy mi się z podróżą do Belgii (bo właśnie w drodze do Belgii głównie go używałam :) ) I jak widać data ważności została wyliczona idealnie - zmętniał dosłownie na dniach. Niesamowite!
- Miss sporty Clubbing Colors 343 - piękny koralowy kolor, oj już nie pamiętam jak z trwałością, ale raczej byłam zadowolona. Kiedy zużyłam połowę był już tak gęsty i niechętny do współpracy, że niestety musieliśmy się pożegnać.
- Sephora My first lip kiss - piękna czerwień z niesamowitymi różowymi drobinkami. Cudo niesamowite. Praktycznie do samego końca dało się nim malować, krył od 1 warstwy, ale dla równego kolorytu używałam zawsze 2 warstwy. Uwielbiam go! Szkoda, że krótko się trzymał na paznokciach no i cena powala - 19zł/5ml Ja dostałam go za darmo w promocji.
Mydełka Isana używasz tylko do ciała czy tez do mycia twarzy?
OdpowiedzUsuńUżywałam go raczej do ciała. Raz umyłam nim twarz, było ok. Można spróbować.
UsuńPH chyba ma korzystniejsze dla skóry niż takie standardowe mydła.
Właśnie też się spodziewałam więcej po olejku Alterry i chyba wrócę do tego ciążowego :) na razie rozrobiłam z wodą i włozyłam do psikadła, olejuję na mokro
OdpowiedzUsuńMam tą odżywkę z Isana Hair Professional a że odstawiłam silikony jej już nie używam do włosów.Za to dobrze służy do golenia nóg :)
OdpowiedzUsuńintryguja mnie mydełka z isany. chyba wypróbuje ;))
OdpowiedzUsuń