dzisiaj rano jak tylko wstałam pognałam do Biedronki po lakier :D I czuję się dumna, że nie kupiłam niczego więcej (a powiem wam, że nawet są całkiem naturalne maseczki z zielonej glinki)! Chciałam go kupić już na ostatniej akcji urodowej Biedronki z Eveline, ale niestety było już za późno. Mojego wymarzonego koloru już dawno nie było. Także tym bardziej cieszę się z zakupu nudziaka Eveline colour instant:
Nie mogę się doczekać przetestowania go na moich paznokciach. Lakier jest kremowy, nie jest perłowy. Dostępne były dwa odcienie nude (dostępny jest wzornik :)) - ja zakupiłam jaśniejszy tj. 496.
Lakier kosztuje 4,99zł i jest zapakowany dodatkowo w pudełko, zabezpieczone naklejką przed wścibskimi:
Na lakier skusiłam się również ze względu składu - lakier nie zawiera kamfory, szkodliwego toluenu, formaldehydu, flatanu dwubutylu :). Wydaje mi się, że Inglot również posiada taką informację na opakowaniach. Przy czym zamiast 1 lakieru Inglot kupimy 4 Eveline.
A jak tam wasze łupy?
Pozdrawiam,
Ja właśnie dzisiaj przechodząc koło Biedronki przypomniałam sobie o nowej gazetce ;) Z Eveline nic mnie nie skusiło, ale kupiłam dwie maseczki, o których piszesz ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy w mojej biedronie coś jeszcze zostało...
OdpowiedzUsuńlubie "nudziaki" ;)
OdpowiedzUsuńeveline to bardzo dobra POLSKA firma! :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten sam lakier tylko inny kolor i nie byłam z niego zadowolona. Ten ma bardzo fajny kolor za małą cene
OdpowiedzUsuń