Wiecie jaki post cieszy się największym zainteresowaniem na moim blogu?
Właśnie ten KLIK - Suhada Nature krem na dzień i na noc. Dzisiaj przychodzę do was z mini recenzją tych produktów :D
We wskazanej wyżej notce znajdziecie skład, informację o certyfikatach. Kremy podarowałam mojej mamie, ponieważ nie byłam w stanie zużyć sama moich zbiorów. Mama ma nieco więcej niż 45 lat, ale mimo to czasami na jej skórze pojawiają się jakieś "młodzeńcze" niespodzianki. No i niestety czasami dużo i czasami duuże nieprzyjemne gule :/ Jakiś tydzień temu mama przyjechała do mnie i jakie było moje zdziwienie, że jej skóra była w idealnym stanie! Gładka i promienna, bez śladu niespodzianek. Totalnie nic!
Aż się zdumiłam - buzia nie potrzebowała ani kropli korektora (no może tylko pod oczami ;) ), koloryt był wyrównany, no po prostu bajka!
Wypytałam czego używa no i mówi, że właśnie tych kremików :D No i nawet sama z siebie powiedziała, że jest bardzo zadowolona. Twierdzi, że nawet pod koniec dnia czuje działanie - tj. jakąś warstwę.
Przyznam szczerze, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Nie spodziewałam się, że kremy wzbudzą takie uznanie no i że znikną te niespodzianki ze skóry, a twarz tak będzie promieniała.
Myślę, że jeśli tylko pojawią się w Lidlu produkty z tej serii będę na nie polować!
Pozdrawiam,
Slyszalam o tych kosmetykach, ale nigdy nie probowalam. Bedzie trzeba poszukac jakiegos Lidla. One sa regularnie dostepne czy to jakies sezonowki?
OdpowiedzUsuńTen na dzien mnie bardzo zainteresowal. Przyznam jednak, ze troche sie "zapchajpora" obawiam.
Widziałam je jeszcze u siebie chyba się na jakiś skuszę :)
OdpowiedzUsuńoooooooooo to ciekawwe :D może warto wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńciekawe produkty z chęcią bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuń